Marzę o wannie ...
Kończy się rok. Dziś jeszcze w pracy. Wróciłam zmęczona i głodna, ale najpierw trochę posprzątałam a potem przygotowałam sobie kolację sylwestrową.
Coś na ciepło coś na zimno. Jadłam ze smakiem. Nie wiem czy z głodu czy ze stresu, który trzyma mnie już od kilku dni ale co chwilę coś mi spadało z widelca. Czy brak koncentracji. Irytowałam się. Czy mam tak spięte ramiona, że wypada mi wszystko z rąk? Zdenerwowało mnie to.
Zadzwoniłam do kuzynki ale była w wannie. Pomyślałam wtedy, że to byłoby dla mnie w tej chwili najlepsze, relaks w wannie. Dużo piany, ciepła woda, może nawet świece, tak lubię ich ogień i zapach. Rozmarzyłam się. Niestety nie mam wanny.
Nalałam sobie Martini i się reklaksuję.