31 grudnia 2015 r.

Marzę o wannie ...


Kończy się rok. Dziś jeszcze w pracy. Wróciłam zmęczona i głodna, ale najpierw trochę posprzątałam a potem przygotowałam sobie kolację sylwestrową. 
Coś na ciepło coś na zimno. Jadłam ze smakiem. Nie wiem czy z głodu czy ze stresu, który trzyma mnie już od kilku dni ale co chwilę coś mi spadało z widelca. Czy brak koncentracji. Irytowałam się. Czy mam tak spięte ramiona, że wypada mi wszystko z rąk? Zdenerwowało mnie to.
Zadzwoniłam do kuzynki ale była w wannie. Pomyślałam wtedy, że to byłoby dla mnie w tej chwili najlepsze, relaks w wannie. Dużo piany, ciepła woda, może nawet świece, tak lubię ich ogień i zapach. Rozmarzyłam się. Niestety nie mam wanny.
Nalałam sobie Martini i się reklaksuję.



26 grudnia 2015 r.

Serce mi pęka ... jak wracamy


Jedziemy samochodem, siedzimy obok siebie, mało rozmawiamy, droga trwa 40 min. Za każdym razem serce mi pęka. Bezbronny człowiek, którym opiekują się obcy ludzie. 


25 grudnia 2015 r.

Notting hill ... 


Widziałam ten film już chyba z 5 razy i za każdym razem płaczę, za każdym razem w tym samym, jednym miejscu. Zadziwia mnie to. Dziś jak oglądałam chyba już 6 raz, zastanawiałam się czy znowu się wzruszę. Przygotowywałam się, że tym razem już nie. Przecież to właściwie jest komedia. I niestety znowu łzy poleciały może mniejsze ale jednak. Coś jest takiego w tym filmie, że trafia w moje emocje. 


24 grudnia 2015 r.

Telefon zdominował wszystko ...


Pojechałam rano po mamę, szybko, żeby zdążyć jeszcze z potrawami. Pakowałyśmy się, gdy zadzwonił telefon. Chciałam odebrać ale wyślizgnął mi się z ręki i spadł na podłogę. Ekran znikł. Czarny, czasem w jakieś paski. Nie dowierzałam, że coś takiego się mogło mi się przytrafić. Nagle! Bez telefonu. Poczułam się jak w jakiejś pułapce. Co zrobić w wigilię z zepsutym telefonem. Szybko. Jeden serwis. Drugi serwis. Diagnoza - trzeba wymienić ekran. Udało się pokombinować i przełożyć kartę do mojego starego telefonu. Ale w nim nic nie ma. Nie ma kontaktów, nie ma smsów, nie ma zdjęć, jakaś ogromna pustka tam jest. Nie to co w tym. Lista znajomych, ogrom smsów, lista osób, z którymi ostatnio rozmawiałam, zdjęcia, internet. Pół życia a może i więcej.
Patrzę na ten stary telefon i czuję się jakbym cofnęła się w czasie. I jakby mnie wszyscy opuścili i już zupełnie była sama. 
Dziś zobaczyłam jak bardzo jestem uwiązana do takiego małego pudełeczka. Przez chwilę, a nawet dłuższą tak właśnie się czułam. Pukałam, stukałam, błagałam i tak przez kilka godzin. Nic. Nie ożył. Musiałam to zaakceptować i powiedzieć sobie nic z tym nie zrobisz teraz więc nie masz po co się denerwować. Chyba jakoś tak brzmiała ta dewiza.

Wigilia jak nie wigilia i nie tylko z powodu telefonu.




23 grudnia 2015 r.

Nie trzeba wielu słów wystarczy Wesołych Świąt ...


Ciekawe od kogo usłyszę te słowa? 
Czy od tych, od których bym chciała
Czy od tych, którzy są mi obojętni
Czy od tych, którym nie życzę Wesołych Świąt.



15 grudnia 2015 r. 

Może można mieć nadzieję


Może coś można zyskać
Może coś trzeba utracić
I jedno i drugie [może] jest jakieś smutne
Przypatruję się swoim zyskom
Przypatruję się swoim stratom
Ostatnio tylko stratom  i trudno jest mi zmierzyć się z nimi 
Trudno zmierzyć mi się tym, że matka niebawem nas opuści, że siostry się skłóciły, że rodzina się rozpada. 
Czy to jest to co muszę utracić?
Przypatruję się niemożliwym do spełnienia moim marzeniom.
Czy to też niedługo stracę?
Tak jak po burzy przychodzi słońce
To może po stracie przyjdzie zysk
Może można mieć nadzieję?

 
12 grudnia 2015 r.
 

Czerwona sukienka ...


Robiłam porządki w szafie, na wieszaku wisiała czerwona sukienka. Przez moment pomyślałam sobie, że już chyba nigdy nie ubiorę tej sukienki, którą kupiłam rok temu. Czekałam wtedy na kogoś, kto nigdy u mnie nie był i nie wiedziałam jak mam się ubrać. Ale nie założyłam tej sukienki ani wtedy ani później.
Potem jednak pomyślałam, że nie będę jej spisywać na straty, okazja jeszcze może się znaleźć.


09 grudnia 2015 r.

Dokąd dojechałam?


Do nieba, do piekła,
Do nieba, do piekła,
............ będę szła.
Do nieba, do piekła,
Pójdę tam, gdzie się da.




15  listopada 2015 r.

Rocznica pewnego spotkania ...


Dziś deszcz, zimno, a mnie robi się gorąco jak wspominam tamten dzień. Nie lubię patrzeć wstecz ale ten dzień bardzo dobrze pamiętam, byłam bardzo poddenerwowana.
Ile odwagi (determinacji?) włożyłam w to, aby zaproponować to spotkanie. Ale może dostrzegłam wtedy jakiś znak, który dodał mi tej odwagi. 
Może już wtedy poczułam się wyjątkowa?
Tego dnia czułam się jak w innej krainie. Dźwięki muzyki i jego zapach naelektryzowały moje ciało. Magnetyczność rozmowy i ciała bardzo mnie przyciągała. Wszystko wokół iskrzyło.
A potem ta lawina spojrzeń, słów, zdań, półsłówek, szpileczek, smsów, telefonów i maili ... bezcenna;)

Tak.
Poczułam się wyjątkowa ...

Masz okazję się mną nacieszyć - powiedział tak czy jakoś tak ...

Tak.
Cały ten rok czułam się wyjątkowa.






11 listopada 2015 r.

A ja? ...


“Nie mam już cierpliwości do pewnych rzeczy, nie dlatego, że stałam się arogancka, ale po prostu dlatego, że osiągnęłam taki punkt w moim życiu, gdzie nie chcę tracić więcej czasu na to, co mnie boli lub mnie nie zadowala. Nie mam cierpliwości do cynizmu, nadmiernego krytycyzmu i wymagań każdej natury.

Straciłam wolę do zadowalania tych, którzy mnie nie lubią, do kochania tych, którzy mnie nie kochają i uśmiechania się do tych, którzy nie chcą uśmiechnąć się do mnie. Już nie spędzę ani minuty na tych, którzy chcą manipulować. Postanowiłam już nie współistnieć z udawaniem, hipokryzją, nieuczciwością i bałwochwalstwem. Nie toleruję selektywnej erudycji, ani arogancji akademickiej.

Nie pasuję do plotkowania. Nienawidzę konfliktów i porównań. Wierzę, że w świat przeciwieństw i dlatego unikam ludzi o sztywnych i nieelastycznych osobowościach. W przyjaźni nie lubię braku lojalności i zdrady. Nie rozumiem także tych, którzy nie wiedzą jak chwalić lub choćby dać słowo zachęty. Mam trudności z zaakceptowaniem tych, którzy nie lubią zwierząt. A na domiar wszystkiego nie mam cierpliwości do wszystkich, którzy nie zasługują na moją cierpliwość.“ Meryl Streep/Jose Micard Teixeira




28 października 2015 r.

Strasznie sentymentalna się ostatnio zrobiłam ...


A to smutek,
A to żal,
A to nostalgia,
A to wspomnienia,

średnio to widzę.


24 października 2015 r.

Dzień bez telefonów i smsów ...


Dziwny dziś dzień. Nikt dziś nie odebrał ode mnie telefonu, nikt nie odpisał na smsa. Czuję się jakbym odłączona była od świata. Jedni się pogniewali? drudzy mają swoje problemy i się pozamykali? inni zajęci?
Mają swoje powody a ja się czuję jakbym w jakiejś pustce była. Chyba dlatego, że to były ważne telefony. Człowiek bez szybkiej wiadomości jest dziś zniecierpliwiony. Jak to nie mogę się dowiedzieć czegoś mając taki bezpośredni dostęp do wszystkiego?


22 października 2015 r.

Fotografia ważna ...


Będąc w tym roku nad Wigrami, stojąc na pomoście w St. Folwarku, fotografowałam Klasztor przy zachodzącym słońcu i rozmawiałam z małżeństwem, z którym tego dnia spotkaliśmy się rejsie statkiem. Byli pierwszy raz na Suwalszczyźnie, trochę niepewni czy jeszcze tu wrócą i ubolewali, że robią zdjęcia tylko telefonem (aparat się popsuł). Pytali czy często tu jestem, czy dużo fotografuję, itp.
Oczywiście, że tak. I nagle zapytali czy mam w domu powieszone jakieś swoje fotografie. Bo oni mają - dwie. Bardzo je lubią. Opowiadali gdzie je zrobili i nawet, gdzie je powiesili. Widać było, że sprawia im to radość. A ja? Mam ok. tyś. zdjęć i ani jednego nie wydrukowałam jeszcze.
Chyba mnie zawstydzili i myślę, że nadszedł ten czas, żeby wybrać - choć dwa, na początek. Czuję, że nie będzie łatwo.

Czy macie swoje zdjęcia na ścianie? 






20 października 2015 r.

Rok temu  ...


Po tym jak kupiłam rok temu aparat i zrobiłam kilka pierwszych fotografii, pomyślałam sobie wtedy o tym czym dla mnie będzie fotografowanie? czy i co mnie zainspiruje? ciekawe jak to będzie? i tak teraz już, moje myśli krążą gdzieś pomiędzy obrazem żywym a tym co na fotografii.
Znowu coś, rok temu ... tak, wspomnienia wspomnienia. Coś ostatnio ich wokół mnie dużo. 
A to ubiegłoroczny koncert, a to wystawiam zdjęcia z ubiegłego roku, a to chęć zapuszczenia długich włosów (jakie miałam w ubiegłym roku) i tak codziennie coś mnie ciągnie myślami do ubiegłego roku. 
Fajnego roku.
Moja lista spraw, które miały miejsce w ubiegłym roku jest długa, ma ponad 30 pozycji. Spraw, które wydarzyły się pierwszy raz, które zmieniły moją codzienność.
Pewnie dlatego nie raz będę wracała do tego ubiegłego roku.





19 października 2015 r.

Trochę tęsknię ...


Dziś ponura pogoda, ubrałam jesienny płaszcz.  Dziś wychodząc z pracy stanęłam przed przejściem dla pieszych i przyleciała do mnie nagle myśl. W tym płaszczu byłam ubrana rok temu i stałam po drugiej stronie przejścia i prowadziłam elektryzującą rozmowę. Był koncert, był spacer, było zimno. 
Niedługo nowa płata. Może jakiś koncert ... zagramy? 




17 października 2015 r.

Siatka pełna ubrań ...


Całe życie spakowane w siatkę, nie walizkę nawet nie w torbę ale w siatkę. Smutek mnie ogarnął jak zobaczyłam ten pakunek.


13 października 2015 r.

Zepsuty kran ...


Cieknie mi z kranu od tygodnia, najpierw kapało a dziś już zalaną miałam podłogę.
Wytrąciło mnie to z równowagi. Moja bezradność w zakręceniu zaworów z wodą zwaliła mi na głowę wszystkie rzeczy, które właśnie się wokół mnie psują i nie umiem sobie z nimi poradzić. Dla jednych proste dla mnie ponad moje siły.
Niedokończony remont w kuchni, psujący się zamek w drzwiach a drugi zepsuty od kilku lat,  ledwo zipiąca płyta do gotowania, bulgoczący zlew, itd. ... ogólnie zestarzenie się wszystkiego ... poddaje się.




11 października 2015 r.

A jeśli sobie nie poradzę ...


Nie może to Ciebie zajmować całkowicie, nie możesz zapomnieć o sobie o swoim życiu ... usłyszałam.
Może zasada 20/80 by mi pomogła? Ale jak mam znależć te 20 procent?
Mimo iż dziś dzień zrobił się smutny to weekend był słodki. 
Dzięki.





4 października 2015 r.


Nie spiesz się, gdy fotografujesz ...


Czy to jest dobre hasło?
Jakieś propozycje?

Zastanawiam się czy i jak zorganizować warsztaty fotograficzne.

Przed


 Po


1 października 2015 r.

Svieta, Katarzyna i Bogdan a moje imieniny ...


Dziwne, że akurat właśnie tylko te osoby złożyły mi życzenia. Svieta, kuzynka, jedyna osoba z rodziny. Katarzyna, przyjaciółka od podstawówki i Bogdan, mój były.
Kilka jeszcze smsów od bardzo dalekich znajomych.

Jaki świat jest blisko mnie?



28 września 2015 r.

Moglibyśmy wziąć nawet ślub ...


- Załóż sobie firmę, masz pracę na umowę więc łatwo Ci będzie, bo nie musisz płacić czegoś tam. Weźmiesz dotację na zatrudnienie bezrobotnego (mnie) a ja nie będę czegoś tam płacił. Albo najlepiej gdybyśmy wzięli ślub - powiedział.
- ..........hm.....a to są oświadczyny? - otworzyłam usta ze zdziwienia.
- Nie. To oferta biznesowa.
- Aaa. A kto na tym zyska. 
- No ja. Wiele osób bierze ślub, właśnie dlatego.
- A jaki to miałby być dla mnie biznes? Co ja z tego będę miała?
- Odpalę Ci jakiś procent.
- Aha. Nie. Ja nie będę brała żadnego ślubu dla biznesu. Zresztą to nie jest dla mnie żaden biznes.
- Jak to nie. Każdy ma w tym jakiś biznes. Ty masz taki, że nie masz biznesu.



21  września 2015 r.

Nie można uciec od siebie ...


Uciekłam na Suwalszczyznę aby pobyć ze swoimi myślami. Wiadomość o rodzicu, którego życie zostało przeniesione do innego życia, bez mojej wiedzy była dla mnie straszna. Nie wiedziałam co mam zrobić a wiedziałam, że coś zrobić muszę. Zamarłam. Nie wiedziałam co wyjaśniać, co zmieniać, co zaakceptować a czemu i komu się przeciwstawić. Musiałam pomyśleć tylko o tym, sama ze sobą. Nie w domu tylko gdzieś gdzie problemy łagodzone byłyby czymś miłym. Taka moja terapia na sprawy, z którymi słabo sobie radzę. Gdzieś uciec. Pomyśleć w spokoju. Strach, że nie poradzę sobie z tymi myślami zaasekurowałam fotografowaniem. Łapię tym oddech, żeby po chwili dalej się zastanawiać i ważyć sprawy. I dlatego od razu pomyślałam o Wigrach. Wigry. I klasztor, i jezioro mają w sobie coś co bardzo mnie uspakaja, gdzie się nie boję, a najtrudniejsza myśl staje się do zaakceptowania. Myśli tam zwalniają i docierają tam gdzie powinny do głowy a serce bije wtedy spokojniej. Świat choć nie łatwy ale staje się do pokonania.


15 września 2015 r.

Życie trafia się nam wtedy kiedy akurat mamy inne plany ...


Czy to prawda?
Ten kto tego doświadcza to rozumie.





14 września 2015 r.

Urodziny Amy Winehouse ...

 
Dziś skończyłaby 32 lata ... 


10 września 2015 r.

Świeże, jeszcze ciepłe powidła śliwkowe ...


Jeszcze kilka dni temu świat był ciepły, powoli płynący, beztroski, lekkie wiejskie życie, a dziś zostały tylko powidła śliwkowe.


20 sierpnia 2015 r.

To już ostatni dzwonek ...


żeby zrobić coś ze swoją kondycją. 
Dwa dni chodzenia po górach i wczoraj padłam wyczerpana, nie byłam wstanie niczym ruszać, nawet napisanie smsa było dla mnie wysiłkiem. Dziś to już w ogóle, zakwasy sparaliżowały moje ciało.
Przez dwie godziny zastanawiałam się czy dam rade pójść na lajtową wycieczkę proponowaną przez dziewczyny. W końcu zdecydowałam i stawiłam się w umówionym punkcie. I jakie było moje zaskoczenie, że córki  koleżanki nie miały zakwasów to ok, ale że koleżanka w moim wieku nie miała to już mnie dobiło. Jak to? Tak właśnie. Zdałam sobie sprawę, że naprawdę nic nie robię ostatnio, żeby choć jeden mięsień nabrał siły. A przecież ostatnio nawet o tym rozmawiałam :) I teraz dopiero do mnie to dotarło z taką siłą.



18 sierpnia 2015 r


2005 m n.p.m. ... a samodzielność ...


Dziś zostałam fotoreporterem na szczycie góry. Zostałam poproszona o zrobienie zdjęcia parze, więc  robię jedno zdjęcie, potem drugie a tu nagle chłopak klęka przed dziewczyną, wyjmuje pudełko z pierścionkiem i oświadcza się tej dziewczynie. Zrobiło się sympatycznie wszyscy wokoło bili brawo, ja dalej fotografowałam bo chyba też o to chodziło temu chłopakowi, przemiła historia.

Mijałam ich po drodze, nawet pomagałam tej dziewczynie przy zejściu w trudnym miejscu a tu taka historia. Potem sobie tak szłam dalej i myślałam, że pomogłam też innej pani w czasie drogi a w zamian inna pani chciała podać mi rękę ale odmówiłam, powiedziałam, że wolę sama.
Tak, wszędzie chcę być samodzielna albo wcale nie chcę być ale się już przyzwyczaiłam ;)
I tak oto doszłam tą opowieścią do tego, że wcale nie chce być samodzielna i swoja. A poniższy tekst przeczytałam dziś zupełnie przypadkowo i umieszczam jako podsumowanie dzisiejszego dnia.

"Przecież to o to chodzi. O to spojrzenie, które mówi "chcę Cię". O ten mocny uścisk "nikomu Cię nie oddam". O to złapanie za tyłek pokazujące "jesteś moja".
Kobiety, które mówią, że chcą być tylko swoje, kłamią. Bo wszystkie chcą do kogoś należeć, być rzucane na łóżko, łapane od tyłu i odciągane podczas robienia obiadu. Marzą o tym, żeby ktoś zabrał im komputer sprzed nosa podczas odpisywania na maile i wziął je ot tak, bo ich pragnie. Chcą mieć kogoś, kto nie pozwoli im się wyspać.
Każda kobieta potrzebuje, żeby ktoś trochę na jej punkcie wariował. Żeby ją sobie przywłaszczał, chciał jej i nie czekał aż rozbierze buty, by wziąć co jego.
Tak, kobiety chcą radzić sobie same, spełniać się, być w czymś najlepsze, ale wcale, choć wielu się tak wydaje, nie chcą być tylko swoje.
Kobiety nienawidzą być tylko swoje.
Poszukaj faceta, który oprócz tego, że pokocha Cię i będzie z Tobą rozmawiał o religii i pieniądzach, będzie Cię brał jak swoją. Rozbierał wzrokiem, oglądał jak okaz sztuki i całował zawsze tak, jakby robił to po raz ostatni, bo tylko przy takim mężczyźnie będziesz się czuła lepsza niż jesteś.
Znajdź kogoś, kto sprawia, że czujesz się lepsza niż jesteś."

Dobranoc.
14 sierpnia 2015 r.

Od dawna wyczekiwane wakacje ...


Hm, pogoda zapowiada się niepewna. Nie wiadomo jak to będzie szczególnie w górach. Góry przyciągają burze a ja burzy w górach nie lubię, no cóż po prostu się jej boję.
Niejedną burzę przeżyłam i pamiętam wszystkie. Pamiętam o czym wtedy myślałam, jaka lawina myśli przebiegała przez moją głowę, jak karciłam się w myślach dlaczego nie przewidziałam jej, a dlaczego wybrałam akurat tę drogę, jak byłam wtedy ubrana, na jakim szlaku byłam, w co się przebrałam, pamiętam zmoczone buty i ogólny strach.
Jak będzie w tym roku?  


13 sierpnia 2015 r.

"Pyszna ta kanapka" ...


Czasem coś się rozwala a czasem układa.
Wczoraj rozwaliły mi się jedne plany wakacyjne, a dzisiaj wyklarowały inne.
Na jedne czekałam z niepewnością.
A te drugie zawsze uwielbiałam.
I jestem zadowolona z tych nowych, nawet bardzo. 
Mimo, że wcześniej oczekiwałam czegoś innego.

No i znowu ważne słowa, które zapamiętałam ... "że zawsze wokół siebie można dostrzec coś pozytywnego i cieszyć się choćby "pyszną kanapką" :)" ... Ha!

 


12 sierpnia 2015 r.

Jak to powiedziałeś? ...


Że jestem dumna ze swojej samodzielności?
...
Hmm, zawsze tak dużo ważnych słów powiesz a ja ich nie zapamiętuję i bardzo żałuje.


11 sierpnia 2015 r.

Nie lubię ...


Po tych kilku dniach z Tobą ...
Nie lubię tych dni kiedy budzę się sama,
Nie lubię tych myśli czy jeszcze przyjedziesz,
Nie lubię tego oczekiwania na powrót do codzienności,
Nie lubię tego rozdrażnienia po Twoim wyjeździe,
Nie lubię tej tęsknoty, która jest we mnie,
Nie lubię tej pustki w mieszkaniu.

Ale wiem, że kilka dni i jakoś się ogarnę.


10 sierpnia 2015 r.

Zadzwonić, nie zadzwonić? ....


Takie małe lustereczko,
Powiedz przecie,
kto jest najpiękniejszy na świecie?

Kto chce znać tą prawdę?
Ja, mimo, że wiem, że może być trudna
Wybieram czerwoną tabletkę
Po co rozmowy rozmowy same ze sobą
Jedno zdanie kogoś potrafi postawić na nogi
Dziś mi jeszcze gorzej niż wczoraj
ale i lepiej.
Dzięki P.


9 sierpnia 2015 r.

Urodziny i 3 razy C ...


Ciulek,
Cliche,
Całkiem dobrze się trzymasz.

Nie wiem czy dobrze ale dało mi to dużo do myślenia.







4 sierpnia 2015 r.

Idę sobie ...


Wszystkie ptaki świata wiedzą, że rodzinne koligacje nie są łatwe i nawet jeśli chciałoby się zrobić coś inaczej niż zwykle to się nie udaje. Tak bardzo jesteśmy wrośnięci w te układy, że dla świętego spokoju już machamy ręką. A niech tak już będzie, bo po co mam się denerwować. 
Wczoraj toczę niewinną rozmowę ze znajomymi o rodzinnych zależnościach. A kto z kim ma problemy, komu nie możemy odmówić itp.
I niespodziewanie zostałam zaatakowana, że kiedy ja w końcu dorosnę, kiedy przerwę w końcu pępowinę, trzeba być asertywny, trzeba być autentycznym!!!
Trochę się zdenerwowałam, ale Ok. Racja. I to też wiedzą wszystkie ptaki.
Ale, taka napaść i brak zrozumienia dlaczego nie jest to takie łatwe dla mnie, zranił mnie.

A dziś, 
Wracam z zepsutym rowerem.
Znowu nie umiem odmówić i jadę do Ikei choć nie che mi się.
Przy okazji kupuję stolik i muszę go skręcić.
Cała jestem od wczoraj w boleściach.
Idę sobie spać z tą boleścią.

 
3 sierpnia 2015 r.

mmhhmm, pyszna nektarynka ...


Wczoraj zaczęło się prawdziwie upalne lato. Była plaża, lody.
Słońce zawitało na całego. Czas truskawek minął, dziś pierwsza moja nektarynka.
Coś się zawsze w życiu kończy a coś zaczyna. Nie zawsze jest to łatwe ale warto spojrzeć do przodu choćby na pyszne nektarynki ...

"Czy Twoja myśl dokądś Cię prowadzi jak to czytasz . . . ?"  


2 sierpnia 2015 r.

Zajmę się Tobą ... nie martw się ...


Słowa ważne czy przeterminowane w czasoprzestrzeni?




28 lipca 2015 r.

Czy ktoś mnie dziś ożywi? ...


Praca, praca, praca jakie to nudne i banalne.
Ale tak właśnie mam znowu.
Po wczorajszym dniu osłabienia, dziś już wróciłam wyczerpana a w głowie cały czas toczą się rozmowy i przewijają sytuacje z całego dnia. Nie wiem jak się od tego uwolnić. Może prysznic pomoże, długi oczyszczający ale niezbyt orzeźwiający ale odprężający, choć nie do końca, lekko rozleniwiający dlaczego nie ożywiający?
Czy ktoś mnie dziś ożywi?

"Czy Twoja myśl dokądś Cię prowadzi jak to czytasz . . . ?" 



27 lipca 2015 r.

Taki mały kotek ...


Alergia i złamana strzałka.
Niespodziewałam się, że złamana strzałka może całkowicie zniweczyć moje plany urlopowe. Miały być góry i rowery. I jedno i drugie odpada. Boli mnie ciągle noga. Niestety. 
i tak, nie mogę rozplanować sobie wakacji,
i jest mi z tym źle,
i jestem nerwowa,
i zła,
i jeszcze ta alergia wyjątkowo w tym roku mnie zaatakowała,
i w ogóle jestem przez to słaba,
i do przytulenia,
i taki ze mnie mały kotek :)

"Czy Twoja myśl dokądś Cię prowadzi jak to czytasz . . . ?" 



26 lipca 2015 r.

Boli mnie serce ...


- Boli mnie serce i nie mogę zasnąć, pomyślałam, że jak napiszę do Ciebie to zasnę?
- Serce?
- No tak.
- Ale boli fizycznie czy duchowo? - uśmiechnęłam się, tak mnie to rozbawiło :))
- Fizycznie :)
- A to pewnie nie serce bo serce podobno nie boli, nic się nie martw.
I zasnęłam i to szybko.

"Czy Twoja myśl dokądś Cię prowadzi jak to czytasz . . . ?"


24 lipca 2015 r.

Teraz jest zawsze ...


Wczoraj już było więc go nie ma, więc się nie liczy,
Jutra jeszcze nie ma, więc też się nie liczy,
Teraz jest cały czas, jest ZAWSZE i tylko to się liczy.

"Czy Twoja myśl dokądś Cię prowadzi jak to czytasz . . . ?"




22 lipca 2015 r.

Musisz wykazać więcej sprytu, żebym przyjechał ...


- ale dlaczego sprytu? ja nie jestem sprytna, 
- jak to, a w pracy? przecież musisz jakoś wszystko kontrolować? musisz wykazać się sprytem,
- no tak, ale w pracy to co innego, tam nie działam tylko dla siebie, 
- ale przecież to jest podobnie,
- nie, wcale nie, ja jestem "zielona" a dla "zielonych" na pierwszym miejscu jest szczęście innych nie swoje, dbam o innych,
- sprytny to sprytny,
- nie, ja nie jestem sprytna, ale mogę zaśpiewać piosenkę ...


Co mogę jeszcze zrobić dla pana
Całe mnóstwo
otworzyć okno
poprawić poduszkę
wylać zimna herbatę
– to wszystko
– wszystko

To wszystko
wszystko
to wszystko
wszystko

trzeba bowiem
robić starannie
i z namysłem
wszystko

otworzyć okno na całą wiosnę
poprawić głowę na kształt poduszki

To wszystko
wszystko
dużo i mało zarazem
to wszystko
wszystko 


19 lipca 2015 r.

4 nad ranem ...


może sen przyjdzie 
może morze sfotografuje
może dzień coś przyniesie
może zdjęcie jakieś wyjdzie
może światło znów zaskoczy
może znajdę to miejsce.



12 lipca 2015 r.

Nafaszerowałam się pyłkami traw ...


Nieznośna jest ta moja bezradność w tym roku wobec wszechotaczających mnie pyłków traw, skoncentrowanych na mojej działce.  
Nieznośne jest to, że nic nie mogę zrobić tylko czekać, żebym złapała normalny oddech.
Nieznośne jest to, że naalergizowanie tak wytrąca mnie z równowagi.


6 lipca 2015 r.

Ciepły piasek ...


ciepła woda, 
zachód słońca i szum fal, 
normalna romantyczna chwila, tylko kochanka brak ;))


5 lipca 2015 r.

Zamyśliłam się ... i nie wiem dlaczego ...


Drugi dzień upału mija mi leniwie. Z jakiegoś /jeszcze przeze mnie nie zidentyfikowanego/ powodu zamyśliłam się dziś ... głęboko. Chodzę, siedzę ze zmarszczonym czołem jakbym miała co najmniej rozwikłać sprawę piątego wymiaru. Nie mam ochoty na nic, no może na wieczorny spacer nad morzem.
Ale co mi jest, dlaczego tak nagle niespodziewanie nie chce mi się nawet uśmiechnąć? Może to tylko czas wakacji? Może to tylko prozaiczne uciekanie czasu? Może.
Właściwie mija rok od mojego pleneru a dziś właśnie przeglądałam moje ważki, poproszono mnie o nie do jakiegoś projektu. Tyle zdjęć już zrobiłam, tyle rzeczy się wydarzyło, tyle zmian nastąpiło.
I to wszystko są same szczęśliwe chwile. A dziś coś mnie smuci i tak cały dzień.
Pewnie zastanawiam się nad czymś ale myśli mam tak rozproszone, że nie potrafię zauważyć czego najbardziej mi teraz potrzeba ... i nie nie wiem dlaczego i nie wiem jak to rozwikłać?


  
2 lipca 2015 r.

Jeden krok ...


Dziś ktoś mnie wyprzedził i zrobił ten krok, do którego się przymierzałam. Zaskoczyło mnie to.
Liczby pierwsze rządzą światem.
A świat podąża krok za krokiem.
A mnie wystraszył dzisiaj ten jeden krok.
Świat zaczyna się na nowo? Ale czy ja dam radę?
Oczywiście, że dasz. Wszyscy tak mówią.
A mnie denerwuje to co mówią inni, ja się wystraszam i choć przez chwilkę chciałabym aby ktoś ze zrozumieniem do mnie podszedł i może moje straszenie się byłoby mniejsze. 

Może gdybym była DWA kroki do przodu byłoby lepiej :))


 


1 lipca 2015 r.

Milion wróbli ...


budzi mnie codziennie a ja chciałabym żebyś obudził mnie TY :)



29 czerwca 2015 r.

Jaśmin ... ostrzega mnie ...


Obudziłam się dziś taka słaba, to pewnie zakwasy po wczorajszej działce. Głowa "przestawiona" - zapomniałam wziąć leków na alergię. Nos zatkany. Drapie się po ramionach - wysypka po pyłkach trawy i rany od kolców róży, patrzę a tu do tego jeszcze malutki klesz idzie po moim ramieniu.
W drugim pokoju w wazonie wielki pęk gałęzi jaśminu, który swoim tak intensywny zapachem wypełnił pokój, że aż słabo się robiło. Od razu wiedziałam, że jest jednym ze sprawców mego osłabienia. Wazon z jaśminem - pięknym - wyniosłam na balkon.
Szybkie podwójne wapno nie pomogło, tabletki na alergię ledwo zaczęły działać i tak dziś odchorowałam mój czas na łonie natury. 
Jak ja mam w takim razie myśleć o moim domu z ogrodem ? 




28 czerwca 2015 r.

Pokrzywa - dobra czy zła terapia ...

 
Dłonie, palce. nadgarstki, przedramiona poparzone pokrzywą. 
Prace w ogrodzie zawsze mnie uspakajają. A dziś sama nie wiem czy była przyjemnością czy pokutą?
Wszędzie były pokrzywy, wyrywałam jedną za drugą, dziesiątą, setną i nie zliczę ile jeszcze. Każda następna paliła mnie coraz bardziej. Rękawiczki nie pomagały. I tak wyrywałam je i wyrywałam.
Cała jestem obolała od tych pokrzyw ale może nie powinnam się tak martwić tym, przecież pokrzywa ma też właściwości lecznicze !

A na koniec dnia upajająco pachnący jaśmin.


27 czerwca 2015 r.

Nie mogę zasnąć ...


Pierwszy dzień wakacji.
Jestem wyczerpana. Tydzień za intensywny. Chaos. Wszystko w biegu. Na godzinę. Zero luzu. Nawet zjeść nie ma kiedy. Gonitwa myśli. Głowa mnie boli, chyba migrena.
I tak nadszedł dziś weekend. I nagle nie mogę sobie znaleźć miejsca. Czas wolny. I żeby zauważyć spokój, zebrałam się i poszłam oczywiście fotografować. Pierwszy dzień wakacji, plaża, zachodzące słońce, z minuty na minutę coraz więcej ludzi, właściwie prawie tłum. Chłodnawy wieczór ale nie zimny. Spacerowanie, fotografowanie, myślenie, miło i tak dwie godziny. Powrót. Przeglądanie zdjęć (zrobiło się aż 200). Mija godzina za godziną a ja nie mogę zasnąć ...

Może Szekspir by mi pomógł ... ;))) bo do moich wakacji jeszcze daleko.




26 czerwca 2015 r.

Ciekawi nas jak widzą nas inni ...


Mnie ciekawi.
Fajnie jak ktoś nas chwali, nawet powiedziałabym, że super.
Ale nie uciekam też od krytyki.
21 czerwca 2015 r.

Ładna torebka ...Mały książę ... Poznanie jednego słowa 


Czy da się to jakoś połączyć?
ja jestem wściekła.

A to ja ładnie wyglądałam!
Mały książę - znowu uczy jak żyć, hhm hm :(
I rozumienia słów też ciągle karzą się uczyć :(



20 czerwca 2015 r.

on cloud nine ...


Chciałaby się być tak cięgle gdzieś, gdzie nie ma zmartwień, nie ma smutku czy przygnębienia. 
Chciałoby się zabawy i radości, tańca do rana i wschodu słońca.
Chciałoby się mieć nieustające swoje "wesele".
Chciałoby się być on cloud nine ...


17 czerwca 2015 r.

Lubie Cię ... jakie to proste ...


Czasem wpadnie mi "pod rękę" jakiś cytat. A piękne w cytatach jest to, że kilka słów, kilka zdań wystarcza do powiedzenia tak wiele, ile innym na opowiedzenie tego zajęłoby to kilka stron. 


"Nikt mi tego nigdy nie powiedział.
Że to jest ważne, co ja czuję.
Że mogę czuć.
Nikt mnie nigdy o to nie pytał."
-M.Halber

Dlatego tak często o to pytam, bo wiem, że to jest ważne wiedzieć, ważne dla siebie i dla innych.
"Lubię Cię" jakie to proste. 


14 czerwca 2015 r.

Była zabawa ... i było pięknie ...


Pierwsze takty muzyki i "pospolite ruszenie" wprawiły mnie w konsternację i smutek i musiałam wyjść na przechadzkę. Piękna polana z pięknym widokiem na morze odciągnęły mnie od tego nostalgicznego nastroju. Spacerowiczów było wielu, tu ktoś znajomy tam inny, pogawędka za pogawędką.
A potem tak już wszystko samo się potoczyło, gładko, taniec za tańcem, zabawa za zabawą, śmiech i było pięknie. Aż do białego rana.









12 czerwca 2015 r.

Sama ze sobą ... zabawa za zabawą ...


Ma być zabawa, radość i szczęście wokoło.
Wesoło.
A mi jakoś smutno.



11 czerwca 2015 r.

Zasnęłam ... i nie wiem ...


Grawitacja, masa, czas ... istnieją ale czy są tym czym się nam wydają? ... nocne rozmowy w łóżku ... usnęłam w trakcie słuchania, zasnęłam i nie usłyszałam jaką to teorię budujesz na temat najważniejszej siły? (chyba nie Grawitacji?)
Taka jestem niedoopowiedziana ;))
10 czerwca 2015 r.

Trzy pytania ...


Dlaczego splątana?
Dlaczego taka zdenerwowana?
Jakie to były angielskie słowa?

W te kilka dni, które wypełniał spokój i angielskie słowa, wkradło się zdenerwowanie. A to tylko ciasto było. A Ty tyle z tego wyczytałeś. 
Zobaczyć coś oczami innych to zobaczyć coś przed czym zamyka lub przymyka się oczy.
Pamiętam to wszystko tak ogólnie a chyba powinnam to zapisać w szczegółach.

Czy mógłbyś mi to napisać?